Czasami sprawdzam ranking Zcash z ciekawości i widzę, jak coraz bardziej spadam w klasyfikacji. Nie dlatego, że jestem mniej optymistyczny w stosunku do niego niż rok temu, ani dlatego, że mówię o nim mniej niż rok temu, ale dlatego, że do gry wchodzą ludzie z dużo większym zasięgiem, którzy niosą pochodnię stąd. Moim celem, gdy zacząłem mówić o Zcash, nie było uczynienie z tego mojej osobowości, lecz szerzenie świadomości o czymś, co uważałem za fundamentalnie ważne, aby uratować kryptowaluty i przywrócić je do ich korzeni w czasach, gdy prawie wszystko, co widziałem, było albo hazardem (nie ma w tym nic złego, po prostu nie jest to dla mnie zbyt interesujące), albo jakimś rodzajem wannabe tradfi. Dlatego fakt, że to, co mam do powiedzenia o Zcash, ma teraz mniejsze znaczenie niż wcześniej, nie jest złe; dla mnie to oznacza, że wygrywamy.